niedziela, 29 lipca 2012

Rozdział 1


*Jasmin*
Byłam tak zdenerwowana,że wtulona w Blake'a zaczęłam płakać. Nie ze smutku lecz złości!
 Jak to ona ma znak?! Ona nie może go mieć! - moje myśli pędziły w niewyobrażalnym tempie - Nagle mnie olśniło:
- Ona nie może być jedną z nas. - powiedziałam kiedy już opanowałam swoją złość i otarłam mokre ślady na policzkach. Bracia popatrzyli na mnie zdziwieni.
- Dlaczego nie? - spytał Chace - Ma nasz znak.
- Wydaje mi się, że nie jest to prawdziwy znak... - powiedziałam z powątpiewaniem - Może zrobiła go henną?
- Jas... - zaczął spokojnie Blake.-  Jak myślisz, jakie jest prawdopodobieństwo, że postanowiła wytatuować dokładnie nasz znak? - po chwili dodał - To jak trafić potrójnie szóstkę w totka.
- Uhhh - westchnęłam lecz powróciła moja wściekłość i zabrzmiało to raczej jak warczenie.
Po chwili włączyło mi się racjonalne myślenie.
- Dobrze. Więc powiedzcie mi jakie są cechy szczególne Wojowników Słońca i Wojowników Cienia?
- Noo.. My mamy... - zaczął Blake ale mu przerwałam .
- Blake. To było pytanie retoryczne. Ale zobaczcie. Ona ma blond włosy, co nigdy nie zdarza się u obu rodzajów Wojowników. Ma zielone oczy, które też się nigdy nie zdarzają i dodatkowo jak twierdzicie ma nasz Znak.  Może pojedziemy to sprawdzić osobiście? - Przemówiłam. I patrzyłam na reakcję chłopaków.
Pierwszy odezwał się Chace.
- Moim zdaniem to wspaniały pomysł.
Blake chwilę się zastanawiał lecz potem rzekł tylko:
- Okej.
- Dobrze w takim wypadku  ja idę po Shjina i założyć strój bojowy - potem spojrzałam krytycznie na chłopaków ubranych w luźne t-shirty z fajnymi nadrukami i jeansy. Zazwyczaj odpowiadał mi ich ubiór ale raczej nie nadawał się na misję w nieznajomy teren, i to tylko we trójkę. 
Kiedy wychodziłam dodałam:
- Myślę, że wy też powinniście.

*Blake*

Niecałe 10 minut od podjęcia decyzji o wyprawie stałem w holu ubrany w strój bojowym i mocowałem się z Viallem próbując przypiąć go do paska. Po chwili zauważyłem, a raczej poczułem, że do pokoju wchodzi Jasmin.
- Rany. Blake, masz już 14 lat i nie umiesz przypiąć go do paska? - spytała po raz -enty moja siostra.
Uśmiechnąłem się łobuzersko i powiedziałem:
- Za to mnie kochasz. :D
- Wiem. - westchnęła - Muszę cię wreszcie tego nauczyć. Jestem młodsza a umiem to zrobić.
- Oh. Wielka mi różnica wieku masz 13 a ja 14. To nie tak dużo.
W tej chwili do pokoju wkroczył Chace.
- Witam ludu. Idziemy? 
- JASNE ! - wykrzyknęliśmy razem z Jas. i natychmiast wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie rozumiem was. - powiedział tylko zrezygnowany i wyszedł.
Po chwili, oczywiście kiedy opanowaliśmy się na tyle by iść, podążyliśmy za nim .

________________________________________________________________________

Podoba się ? 
Przepraszam za to,  że piszę dopiero po 8 dniach ale mam problem z laptopem ; /
Teraz piszę z notebook'a cioci.
Obiecuję, że jak naprawię ładowarkę do swojego lapka to będę pisać częściej. 
Bardzo proszę o komentowanie ;) 
I dodatkowo kiedy piszecie jako Anonimowi możecie się podpisywać? 
Było by mi bardzo miło; ))
Przepraszam, że krótki. Mam nadzieję na wybaczenie ^.^

sobota, 21 lipca 2012

Prolog

Siedziałem przy laptopie oglądając zdjęcia dziewczyn na facebook'u. Od kilku tygodni był to mój sposób na nudę. No cóż. Kiedy nie ma wilkołaków, wampirów, wróżek i tym podobnych stworzeń łamiących prawo... Niezbyt mam co robić. Oglądałem i oglądałem. Nagle pojawiło się zdjęcie pięknej blondynki z zielonymi oczami. Patrzyłem akurat na jej bransoletki kiedy coś przykuło moją uwagę, niewiele myśląc zawołałem:
- Jaasmiiin?
- Czego chcesz, bo teraz akurat nie mam za dużo czasu.- odwarknęła
- Myślę, że powinnaś to zobaczyć...-Odparłem. Chwilę potem moja siostra pojawiła się w drzwiach pokoju.
- Po to mnie wołałeś? - Zapytała ze świętym spokojem patrząc mi przez ramię. - Aby pokazać mi zdjęcie kolejnej, zwykłej dziewczyny? - Ton miała spokojny ale na jej brązowe tęczówki powoli wstępował kolor złoty.
- To nie jest kolejna zwykła dziewczyna jak to ujęłaś. Przyjrzyj się uważnie.

*Jasmin*

Stałam i wpatrywałam się w zdjęcie, które pokazywał mi Blake. Po chwili porządnie wkurzona, czego raczej nie było po mnie widać, zapytałam go:
- Nie możesz po prostu powiedzieć mi co w niej takiego "wyjątkowego"? - powiedziałam z naciskiem na ostatnie słowo. - To zwykła blondyna ubrana w zwykłe czarne rurki i zwykły czarny t-shirt ze zwykłymi fioletowymi napisami - dodałam wyraźnie zaznaczając słowo "zwykły" - Chociaż, podoba mi się jej kurtka, dawno nie nosiłam skóry - wymamrotałam zastanawiając się gdzie taką kupić.
Blake westchnął i już otwierał usta gdy rozległo się głośne trzaśnięcie drzwi i okrzyk naszego starszego brata Chace'a:
- Cieszcie się poddani, wrócił wasz ukochany władca! - Chyba usłyszał nasz śmiech bo po chwili w drzwiach pokoju, w którym siedzieliśmy pojawił się nasz "władca". Zaczął nazywać siebie tak około 3 miesięcy temu kiedy zaczęliśmy mieszkać bez rodziców.
- Z czego wy się tak śmie...- przerwał i spojrzał na laptopa leżącego teraz na stole, źrenice momentalnie mu się powiększyły- Jasny gwint! - krzyknął i popatrzył na nas z niedowierzaniem. Przez jego poważne spojrzenie trochę się uspokoiliśmy. Zaczął Blake:
- A mówiliście, że oglądanie tych zdjęć jest bez sensu. - Powiedział i uśmiechnął się triumfalnie.
-Czy ktoś może powiedzieć mi o co chodzi z tą laską ze zdjęcia?
-Sama sobie odpowiedz. A dokładniej spójrz na jej obojczyki.
To co zobaczyłam było nisamowite.
- Ale ona nie może. Ona nie może być jedną z nas.- powiedziałam patrząc z niedowierzaniem na braci. Blake pokiwał głową i powiedział:
Nie nie może, a nawet musi być jedną z nas... Ma Znak. Nasz znak Jas.

__________________________________________________________________________________

 I jak? 
Przepraszam, że taki krótki ale to dopiero Prolog ;D
To mój pierwszy taki blog więc proszę o szczere opinie.. 
Jeżeli macie jakieś uwagi piszcie śmiało.